W roku 2005 Jill Anderson stanęła przed sądem w Leeds oskarżona o zabójstwo męża. Paul Anderson, 43-letni lingwista, od wielu lat cierpiał na zapalenie mózgowordzeniowe oraz zespół ustawicznego zmęczenia - z powodu choroby kilka razy usiłował popełnić samobójstwo. Pewnego dnia, korzy stając z nieobecności żony, zażył śmiertelną dawkę leków. Po powrocie Jill powiedział jej, że "tym razem wziął dosyć" i błagał, żeby nie wzywała pomocy. Uszanowała jego życzenie i - choć trawiona rozpaczą - pozwoliła mu odejść. Wkrótce potem doświadczyła surowości prawa: była wielokrotnie przesłuchiwana, zagrożona nawet piętnastoletnią karą pozbawienia wolności. Jej historię śledziły media w całym kraju.
Ta książka to spisana przez Jill wstrząsająca opowieść o niezwykłej emocjonalnej wędrówce. Suche stenogramy przesłuchań przeplatają się z historią miłości Paula i Jill, z opisami wczesnych, szczęśliwych lat ich związku, kiedy jeszcze nie musieli stawiać czoła koszmarowi nieuleczalnej choroby. Po lekturze tej książki czytelnik musi zadać sobie pytanie: "Co ja zrobiłbym na jej miejscu". To zapadająca głęboko w pamięć, poruszająca opowieść o miłości wystawionej na najcięższą próbę.
UWAGI:
Na okł.: Kobiety to czytają!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wysokie, jasnowłose i niebieskookie - tak miały wyglądać dzieci urodzone w Lebensbornie. Miały być "aryjskie", zdrowe i pozbawione obciążeń dziedzicznych. Czyste ucieleśnienie ideału rasy, który narodowi socjaliści umieścili na swych sztandarach i który realizowali z okrutną konsekwencją.Lebensborn był ukochanym projektem Reichsführera SS, Heinricha Himmlera. To on w 1935 roku zlecił jego założenie, on kierował i podejmował decyzje.Z pomocą Lebensbornu "rasa aryjska" miała być pielęgnowana i powiększana, aby pewnego dnia przejąć panowanie nad światem. Dla tego gigantomańskiego celu naziści potrzebowali nie tylko większej liczby ludzi - potrzebowali również elity przywódczej, która miała się wywodzić między innymi z projektu Lebensborn.Od 1936 roku Lebensborn otwierał domy porodowe i domy dziecka, najpierw w Niemczech, a później także w Austrii, w okupowanych Norwegii, Belgii, Francji i Luksemburgu. Miały tam rodzić swoje dzieci zdrowe i genetycznie nieobciążone kobiety "aryjskie", które zaszły w ciążę ze swoim zdrowym i nieobciążonym genetycznie "aryjskim" mężczyzną. W Europie Wschodniej Lebensborn brał udział w przymusowo germanizowano dzieci, które wedle "higienistów rasowych" posiadały "dobrą krew". A w krajach zachodnio- i północnoeuropejskich zapewniał sobie dostęp do dzieci, których ojcami byli żołnierze okupanta, a matkami Norweżki, Belgijki, Luksemburki czy też Francuzki. Takie dzieci bowiem również uchodziły za "pełnowartościowe rasowo".Roztaczane przez Lebensborn wizje przyszłości okazały się czystą mrzonką. Dzieci Lebensbornu nie różniły się od innych. Miały różne kolory włosów, oczu i chorowały tak samo jak ich rówieśnicy. Z dzieci mających być w zamierzeniu "przyszłą elitą", która w zależności od płci przejmie zadania przywódcze bądź reprodukcyjne, wyrośli zwyczajni mężczyźni i kobiety. Lebensborn pozostawił w nich jednak na zawsze swój ślad. I o tym właśnie opowiada ta książka."Dzieci Hitlera" to owoc siedemnastu lat pracy, w czasie której autorce udało się dotrzeć do stu trzydziestu, spośród wielu tysięcy, którzy przyszli na świat w domach Lebensbornu lub zostali przez tę organizację przekazani do rodzin zastępczych czy adopcyjnych.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po zakończeniu II wojny światowej Ziemię atakuje obcy wirus, użyczając grupce ocalałych ludzi pewnych niezwykłych mocy. Niektórych z nich - osoby obdarzone nadludzkimi zdolnościami fizycznymi lub mentalnymi - nazywa się asami. Innych - oszpeconych lub kalekich - określa się mianem dżokerów. Niektórzy z odmienionych wykorzystują swe talenty dla dobra ludzkości, inni zaś do czynienia zła. Dzikie karty opowiadają historię ich wszystkich.